Z tego, co zaobserwowałam u mojego chrześniaka… Prezenty dzielą się na te: “łał” i te “niestety”.
Co zrobić, żeby nie dać komuś prezentu z kategorii “niestety”? Zdarzyło się wam tak? Dajesz komuś prezent – cieszysz się jak gwizdek, jesteś cały podekscytowany, a tu – ZONG! Ten ktoś wcale nie cieszy się tak, jak ty! Alllle dlaczego???- Myślisz rozżalony… Przecież to taki świetny prezent!
Świetny?
Świetny.
Ale tylko dla Ciebie…
Najwyraźniej wsze potrzeby są zupełnie inne. Skoro nie trafiłeś z prezentem, to rozminąłeś się z prawdziwymi potrzebami – motywatorami osoby, dla której go robiłeś.
Co zrobić, żeby w przyszłości tego uniknąć?
Najlepiej zapytać wprost (z dużym wyprzedzeniem, żeby był czas na zapomnienie, że pytałeś 😉 ). Jeśli jednak chcesz zrobić niespodziankę, to powinieneś poobserwować chwilę: co ta osoba wybiera, na co zwraca uwagę, co się jej podoba? Jej – a nie tobie…
Wtedy masz szansę wstrzelić się w idealny prezent: “Łał”
To kolejny moment w naszym życiu pokazujący, jak inne od reszty ludzi są nasze własne potrzeby (motywatory – profile RMP). I jak bardzo przydaje się świadomość, że tak jest oraz ich znajomość…
Odkąd ja i mój mąż jesteśmy świadomi naszych motywatorów… (Zwłaszcza tych miejsc, gdzie nam się potrzeby rozbiegają w różne strony😉 )… Odkąd je znamy – odtąd mniej między nami kłótni, i zdziwienia, że coś nie odpowiada tej drugiej osobie…
Dziś wystarczy wspomnieć: ale pamiętasz jaką mam… „niezależność”? Czy… Ale pamiętasz jak u mnie wygląda „spokój”? Zapomniałeś, w którą stronę jest u mnie „porządek”? W zależności od sytuacji, przypominamy sobie wzajemnie jak ma ta druga osoba, i dzięki temu zniknęły kłótnie.
Kluczem do spokoju w domu okazało się: wzajemne uświadomienie sobie naszych odmienności i szanowanie tego, że ta druga osoba ma inaczej niż ja, i że naprawdę jest w porządku.
Miłego dnia!
Autor zdjęcia: Alexandr Ivanov z Pixabay